Zdania Wakara

Recenzje, eseje, wywiady, sylwetki, varia

Wszystkie nasze strachyPodpis Fot. Monika Stolarska

Wszystkie nasze strachy

„Mój rok relaksu i odpoczynku”, reżyseria Katarzyna Minkowska, Teatr Dramatyczny w Warszawie

Przedstawienie Katarzyny Minkowskiej przygotowane na początek dyrekcji Moniki Strzępki w warszawskim Teatrze Dramatycznym w powszechnej opinii stało się wydarzeniem sezonu. Publiczność wali drzwiami i oknami, recenzenci od prawa do lewa prześcigają się w zachwytach. Wyłamać się z chóru nie wypada, zresztą „Mój rok relaksu i odpoczynku” to rzecz sprawna, chwilami efektowna. Kłopot w proporcjach, bo nie ma mowy o arcydziele, a jedynie scenicznej konfekcji.

Paradoks o aktorze MünchhausenieFot. Krzysztof Bieliński

Paradoks o aktorze Münchhausenie

„Baron Münchhausen dla dorosłych”, reżyseria Maciej Wojtyszko, Teatr Narodowy w Warszawie

Patrzy się na wysmakowane przedstawienie Macieja Wojtyszki według jego sztuki z narastającym wzruszeniem oraz pewnością, że to nie tylko historia legendarnego kuglarza, blagiera i fantasty, człowieka, który wymyślił samego siebie. Przynajmniej w takim samym stopniu jest to na wskroś osobiste wyznanie grającego Münchhausena Jana Englerta, jego przesłanie wiary w teatr i świat, jakie na oczach wielkiego aktora odchodzą i nic z tym nie da się zrobić.

Uśmiech diabłaFot. Bartek Barczyk

Uśmiech diabła

„Act of Killing”, reżyseria Jan Klata, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

Pierwsza ważna premiera 2023 roku już za nami. Jan Klata bierze z głośnego dokumentalnego filmu Joshuy Oppenheimera karnawał zła, które karmi się same sobą, rozkwita z głośnym, jowialnym śmiechem i szerokim gestem, rozpycha się, puchnie, karmi własnym bezwstydem i bezczelnością. Sztuka nie wypisuje recept na aspirynę, więc Klata tworzy z „Act of Killing” wstrząsający niemoralny moralitet.

My, pogubieni"Ulisses", Teatr Polski w Poznaniu, fot. Natalia Kabanow

My, pogubieni

Rok 2022 w polskim teatrze

2022 nie był dla polskiego teatru rokiem relaksu i odpoczynku, jak brzmiał tytuł pierwszej premiery za dyrekcji Moniki Strzępki w warszawskim Dramatycznym. Upłynął pod znakiem obrony ważnych instytucji oraz postępujących podziałów w teatralnym środowisku. Skreślić tego czasu mimo chęci niektórych nie sposób – zdarzyło się bowiem kilka naprawdę istotnych przedstawień. Tyle że kto ma o tym zaświadczyć, wobec zaniku krytyki zastępowanej przez instagramowe posty?

Śmiech, ale przez łzyŚmiech, ale przez łzy

Śmiech, ale przez łzy

Nie tylko o właśnie wydanych „Jednoaktówkach” Antoniego Czechowa

Tom krótkich sztuk autora „Wiśniowego sadu” przypomina, jak doskonałym był komediopisarzem i że radość widzów cenił ponad wszystko. Jednak uważna lektura tych drobiazgów znakomicie przetłumaczonych przez Agnieszkę Lubomirę Piotrowską każe widzieć w Czechowie prekursora teatru absurdu, który tu również w całej pełni widzi tragizm egzystencji. Szkoda byłoby, gdyby przepadły one na fali obecnego bojkotu. To nie rosyjscy klasycy najechali na Ukrainę.

Kolak gra Bernhardafot: Bartek Warzecha

Kolak gra Bernharda

Na marginesie „Placu Bohaterów” w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku

W dramacie Thomasa Bernharda protagonistą jest brat zmarłego profesora. W gdańskim „Placu Bohaterów” w reżyserii Franciszka Szumińskiego Robert stał się Anną, co w najmniejszym stopniu nie zaszkodziło sztuce austriackiego pisarza. Nie mogło, skoro Annę Schuster gra Dorota Kolak – wstrząsająco, z rzadką ostrością, nieubłaganą pewnością w rzucanych oskarżeniach, a przy tym z rezygnacją kogoś, kto ma świadomość własnej klęski. Suchym głosem i z suchymi oczami.

Krytyk teatralny, dziennikarz, publicysta, selekcjoner festiwali teatralnych, wykładowca.

Media społecznościowe

Projekt i realizacja strony www Sitte.pl

Image