Zdania Wakara

Recenzje, eseje, wywiady, sylwetki, varia

Stare zaklęcia ludzkościFot. Thomas Muller

Stare zaklęcia ludzkości

Na marginesie spektaklu „S wie Schädel” Roberto Ciulliego na Kunstfest w Weimarze

Minął rok i znowu jestem w Weimarze. Na Kunstfest powrócił także Roberto Ciulli z niezwykłym, przygotowanym na festiwal projektem. W „S wie Schädel” partneruje mu dawna aktorka Wernera Rainera Fassbindera i Wernera Herzoga, wielka postać niemieckiego teatru i kina Eva Mattes. Fantastycznie jest patrzeć, jak grają za sobą, jakby niczego nie grali, jaką mają dla siebie czułość w gorzkiej opowieści o winie europejskich kolonizatorów, ekologicznej katastrofie i nieuchronnym przeczuciu końca świata. Stół, dwa krzesła, piach – teatr ogołocony ze wszystkiego, co niekonieczne.

Krzyk we mnie wielki wzbieraFot. Marta Ankiersztejn / Teatr Narodowy

Krzyk we mnie wielki wzbiera

 „Feblik”, reżyseria Lena Frankiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie

Jak dobrze wreszcie trafić do teatru, który się nie wtrąca. Nie załatwia żadnych palących spraw i nie próbuje z nikim się ścigać, za to zagląda w człowieka. Wyreżyserowany przez Lenę Frankiewicz na najmniejszej scenie Teatru Narodowego „Feblik” pokazuje wyjątkowość autorki, bo Małgorzaty Maciejewskiej nie umiem porównać z nikim w pejzażu polskiej nowej dramaturgii. A przedstawienie udało się bardzo. Łączy frenetyczną chwilami ludowość z metafizycznym śladem, wchodzi odważnie w bohaterek. Przynosi świetne role aktorek Narodowego i wybitną Elżbiety Zajko, która ma nawet oddech granej przez siebie Mani.

Idziemy po wasFot. Przemysław Jendroska

Idziemy po was

Teatr otwartych drzwi – notatka szósta

To był wspaniały finał znakomitego festiwalu. Katowicki Open The Door zakończył pokaz „Hamleta” z Teatro La Plaza w Limie. Odwołując się do nazwy całego przeglądu, peruwiańscy artyści z zespołem Downa drzwi nie otworzyli, oni je wyłamali potężnym kopniakiem razem z futryną. W ich przedstawieniu dramat Szekspira łączy się z ostrym krzykiem aktorek i aktorów, którzy nie proszą, a żądają, byśmy ich wreszcie dostrzegli. Idą po swoje, pokazując nam środkowy palec, ale w finale budują wspólnotę życia, zapraszając nas do wielkiej fiesty. Niezapomniane, najgłębiej dotkliwe doświadczenie.

Jack, którego poznałemFot. Przemysław Jendroska

Jack, którego poznałem

Teatr otwartych drzwi – notatka piąta

Rzecz jest niepozorna – ledwie godzina, na scenie jeden aktor, w tle kilka slajdów, skromna, choć sugestywna oprawa świetlna i muzyczna. Niewiele, bardzo niewiele. A jednak „Jeden z dwojga” Jacka Huntera to kolejny na katowickim Festiwalu Open The Door seans nie do zapomnienia. Ujmujący skromnością, bezpretensjonalnością niemalże stand up, a jednocześnie radykalny gest, kiedy artysta niepełnosprawny staje przed nami, aby podzielić się swoim doświadczeniem, takim, jakie jest. Nie ukrywa się za postacią sceniczną, bo mówi w pierwszej osobie. I zamaszystym ruchem, z nieśmiałym uśmiechem miażdży wszystkie bariery.

Wszystko, wszędzie, narazfot. Przemysław Jendroska

Wszystko, wszędzie, naraz

Teatr otwartych drzwi – notatka czwarta

Nie jest przypadkiem, że „Republika Baklawy” produkowana jest przez Athens Epidaurus Festival – jeden z najbardziej prestiżowych przeglądów w Europie, wymieniany jednym tchem z Awinionem i Edynburgiem. Pełne siły, pulsujące energią niepowstrzymanej zabawy, ale i rozsadzającej normy rewolty przedstawienie Anestisa Azasa jest bowiem wydarzeniem wielkiej rangi. Łączy w sobie fałszywy dokument, opowieść o stosunkach grecko-tureckich, marzenie o kraju idealnym. Jest również wybuchową mieszanką wielu przeciwstawnych konwencji, działającą bez najmniejszego zarzutu, jak dobrze naoliwiony mechanizm.

Warianty ucieczkiFot. Przemysław Jendroska

Warianty ucieczki

Teatr otwartych drzwi – notatka trzecia

Na katowickim festiwalu Open The Door wydarzenie goni wydarzenie. Można już było zobaczyć jedno z moich ulubionych przedstawień ostatnich miesięcy, czyli „Don Kichota” w reżyserii Jakuba Roszkowskiego w wykonaniu gospodarzy z Teatru Śląskiego, polityczną „Niosącą pokój” z Kassel, ostro rozprawiającą się z konfliktem w Gazie, a dziś nabierającą szczególnego wydźwięku, wreszcie wizyjną plenerową instalację „To nie tam, to tamtędy”  autorstwa twórców z Francji i Korei Południowej. Open The Door nie tylko znosi bariery dla widzów, ale też unieważnia granice miedzy gatunkami.

Krytyk teatralny, dziennikarz, publicysta, selekcjoner festiwali teatralnych, wykładowca.

Media społecznościowe

Projekt i realizacja strony www Sitte.pl

Image