
Na marginesie przedstawienia „Przebłyski” w reżyserii Agaty Dudy-Gracz w Teatrze Gudejko w Warszawie
Daniel Olbrychski próbuje krzyczeć w niezgodzie na własną starość i bliskie odejście, ale schrypnięty głos więźnie w gardle, brakuje oddechu. Jadwiga Jankowska-Cieślak wygina, prostuje, wyłamuje palce, tworząc dziwną symfonię rąk, jest z tego i nie z tego świata. Oboje z pełnym zaufaniem podążają za Agatą Dudą-Gracz, która z prostej sztuki Serge’a Kribusa tworzy nowy teatr śmierci, z Kantorem i Ionesco w tle. Niewielki, gorzko zabawny spektakl jest jednym z największych zaskoczeń sezonu. Jankowska-Cieślak swobodnie czuje się w progresywnych poszukiwaniach, ale Olbrychskiego w podobnej roli nigdy nie widziałem.