
Na marginesie przedstawienia „Mój syn chodzi, tylko trochę wolniej” w reżyserii Iwony Kempy w Teatrze Ateneum w Warszawie
To zrozumiałe, że na nowy spektakl Iwony Kempy w warszawskim Teatrze Ateneum niejako z definicji wielu patrzy jak na sequel wyreżyserowanego przez nią wcześniej „To wiem na pewno” Andrew Bovella. Ta sama Scena 20, znowu rodzina w centrum uwagi, znowu Agata Kulesza w roli matki, Przemysław Bluszcz gra ojca, Paulina Gałązka i Paweł Gasztold-Wierzbicki – córkę i syna. Jednak nie ma mowy o prostym powtórzeniu, bo tym razem gorzką i szlachetną rodzajowość opowieści zastąpiła seria scen na poły realistycznych, ale niepostrzeżenie przechodzących w groteskę, aby w ten sposób zobrazować absurd istnienia. To nie jest widowisko ku pokrzepieniu serc, ale przejmująca przypowieść o tym, że w codziennej szamotaninie trudno ocalić poczucie sensu.