Varia

NajprościejFot. Jeremi Astaszow
To (znów) Idzie Młodość – notatka trzecia

Przeglądy takie, jak Festiwal Otwarcia w Teatralnym Instytucie Młodych przy Teatrze Ludowym w Krakowie dla krytyka są także po to, by odkryć rzeczy, na jakie w innych okolicznościach nie wpadłby, bo i nie miałby ku temu okazji. Zdarzeniem takim jest „Dziewczyna z aloesem” kolektywu Kolejny Teatr – skromna, aczkolwiek ujmująca historia o nastolatce tu i teraz, ze wszystkimi przykrymi konotacjami, jakie się z tym wiążą, o samotności, niezrozumieniu, barierach między światem młodych i dorosłych. Krótkie przedstawienie to teatr niemal na pustej podłodze, a jednak wierzę, że właśnie takie opowieści mogą, unikając natrętnego dydaktyzmu, objawić prawdziwie terapeutyczną moc.

Wszystko jest dozwoloneFot. Jeremi Astaszow.
To (znów) Idzie Młodość – notatka druga

O tym, że Polska to dziwny kraj, chyba nikogo nie trzeba szczególnie przekonywać. Tyle że w „Dropiach” Natalki Suszczyńskiej Polska to bardzo, ale to bardzo, ale to bardzo dziwny kraj. Dziewczyny pracują tam w bankomatach, mieszkają w altankach śmietnikowych albo budach dla psów za trzysta pięćdziesiąt miesięcznie plus media. A psy piją w tawernach. Marcin Liber, Michał Kmiecik i zespół toruńskiego Teatru Horzycy z kontrolowanym szaleństwem, ironią i wisielczym humorem portretują ten światek. A my śmiejemy się do upadłego, jak niegdyś na „Pawiu królowej” Masłowskiej.

Obiekty czułościFot. Jeremi Astaszow
To (znów) Idzie Młodość – notatka pierwsza

W finale przedstawienia „Mleko w tubce” aktorki i aktorzy Analog Collective zapraszają młodą publiczność, by weszła na scenę i obejrzała z bliska przedmioty, notatki, rysunki, jakie zostały im po dzieciństwie i dojrzewaniu. Nazywają je obiektami czułości, bo to coś więcej niż zwykłe rzeczy - małe kamyki, z których buduje się człowieka. Ich spektakl, podobnie jak pokazany w czytaniu performatywnym „POV: Masz 12 lat i prze****ne” jasno formułuje przesłanie Festiwalu Otwarcia w krakowskim Teatrze Ludowym – uczyńmy całe dzieciństwo, dojrzewanie i wczesną młodość obiektami czułości, otoczmy je opieką, bo jak nie my, to kto…?

Stare zaklęcia ludzkościFot. Thomas Muller
Na marginesie spektaklu „S wie Schädel” Roberto Ciulliego na Kunstfest w Weimarze

Minął rok i znowu jestem w Weimarze. Na Kunstfest powrócił także Roberto Ciulli z niezwykłym, przygotowanym na festiwal projektem. W „S wie Schädel” partneruje mu dawna aktorka Wernera Rainera Fassbindera i Wernera Herzoga, wielka postać niemieckiego teatru i kina Eva Mattes. Fantastycznie jest patrzeć, jak grają za sobą, jakby niczego nie grali, jaką mają dla siebie czułość w gorzkiej opowieści o winie europejskich kolonizatorów, ekologicznej katastrofie i nieuchronnym przeczuciu końca świata. Stół, dwa krzesła, piach – teatr ogołocony ze wszystkiego, co niekonieczne.

Idziemy po wasFot. Przemysław Jendroska
Teatr otwartych drzwi – notatka szósta

To był wspaniały finał znakomitego festiwalu. Katowicki Open The Door zakończył pokaz „Hamleta” z Teatro La Plaza w Limie. Odwołując się do nazwy całego przeglądu, peruwiańscy artyści z zespołem Downa drzwi nie otworzyli, oni je wyłamali potężnym kopniakiem razem z futryną. W ich przedstawieniu dramat Szekspira łączy się z ostrym krzykiem aktorek i aktorów, którzy nie proszą, a żądają, byśmy ich wreszcie dostrzegli. Idą po swoje, pokazując nam środkowy palec, ale w finale budują wspólnotę życia, zapraszając nas do wielkiej fiesty. Niezapomniane, najgłębiej dotkliwe doświadczenie.

Jack, którego poznałemFot. Przemysław Jendroska
Teatr otwartych drzwi – notatka piąta

Rzecz jest niepozorna – ledwie godzina, na scenie jeden aktor, w tle kilka slajdów, skromna, choć sugestywna oprawa świetlna i muzyczna. Niewiele, bardzo niewiele. A jednak „Jeden z dwojga” Jacka Huntera to kolejny na katowickim Festiwalu Open The Door seans nie do zapomnienia. Ujmujący skromnością, bezpretensjonalnością niemalże stand up, a jednocześnie radykalny gest, kiedy artysta niepełnosprawny staje przed nami, aby podzielić się swoim doświadczeniem, takim, jakie jest. Nie ukrywa się za postacią sceniczną, bo mówi w pierwszej osobie. I zamaszystym ruchem, z nieśmiałym uśmiechem miażdży wszystkie bariery.

Krytyk teatralny, dziennikarz, publicysta, selekcjoner festiwali teatralnych, wykładowca.

Media społecznościowe