Recenzje

Paradoks o aktorze MünchhausenieFot. Krzysztof Bieliński

Paradoks o aktorze Münchhausenie

„Baron Münchhausen dla dorosłych”, reżyseria Maciej Wojtyszko, Teatr Narodowy w Warszawie

Patrzy się na wysmakowane przedstawienie Macieja Wojtyszki według jego sztuki z narastającym wzruszeniem oraz pewnością, że to nie tylko historia legendarnego kuglarza, blagiera i fantasty, człowieka, który wymyślił samego siebie. Przynajmniej w takim samym stopniu jest to na wskroś osobiste wyznanie grającego Münchhausena Jana Englerta, jego przesłanie wiary w teatr i świat, jakie na oczach wielkiego aktora odchodzą i nic z tym nie da się zrobić.

Uśmiech diabłaFot. Bartek Barczyk

Uśmiech diabła

„Act of Killing”, reżyseria Jan Klata, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie

Pierwsza ważna premiera 2023 roku już za nami. Jan Klata bierze z głośnego dokumentalnego filmu Joshuy Oppenheimera karnawał zła, które karmi się same sobą, rozkwita z głośnym, jowialnym śmiechem i szerokim gestem, rozpycha się, puchnie, karmi własnym bezwstydem i bezczelnością. Sztuka nie wypisuje recept na aspirynę, więc Klata tworzy z „Act of Killing” wstrząsający niemoralny moralitet.

Pobyć z Jandąautor Robert Jaworski.

Pobyć z Jandą

„My Way”, monolog Krystyny Jandy, Teatr Polonia w Warszawie

Krystyna Janda nazywa „My Way” monologiem. Na 70. urodziny napisała dla siebie niemały tekst, wspomina wczesne lata, bliskich, początki w zawodzie, artystów, którzy ją ukształtowali. Mnoży anegdoty, rzuca autoironiczne pointy. Jest w tym oczyszczający śmiech na przekór światu, a na koniec znaczące zawieszenie głosu, gdy aktorka zdecydowanie zmienia ton. Właśnie to każe zobaczyć w spektaklu coś znacznie więcej niż okolicznościowe show – mocną deklarację wierności sobie.

Filip Mosz z Łaźni Nowejfot. Klaudyna Schubert

Filip Mosz z Łaźni Nowej

"Strach i nędza 2022", reżyseria Bartosz Szydłowski, Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

W spektaklu „Strach i nędza 2022” Bartosz Szydłowski porzuca wielkie opowieści znane z „Konformisty 2029”, „Hamleta” i „Śniegu”, by w geście bezwstydnej, może chwilami terapeutycznej szczerości skierować uwagę na samego siebie. Tyle że nie jest to teatr autotematyczny, skoro w historii twórcy z Nowej Huty przejrzeć się może środowisko artystyczne, a i ja sam odnajdę tu coś z własnego doświadczenia.

Jan Klata – poszerzenie pola walkifot. Natalia Kabanow

Jan Klata – poszerzenie pola walki

"Czego nie widać", reżyseria Jan Klata, Teatr Wybrzeże w Gdańsku

Informacji o tym, że Jan Klata w gdańskim Teatrze Wybrzeże zrealizuje „Czego nie widać” Michaela Frayna, z początku towarzyszyło niedowierzanie. Że niby jak to – Klata i farsa fars? Podejrzewano reżysera o drwinę z przypisywanej mu rangi, zastanawiano się, o czym świadczy skok w bok w z głównego nurtu dotychczasowych poszukiwań. Niektórzy nie obejrzawszy przedstawienia, wydali wyrok – przecież sam fakt, iż artysta idzie w lekki repertuar oznacza regres formy albo przynajmniej dowód, że reżyser abdykuje z pozycji Twórcy, Na Którego Spektakle Się Czeka.

Lear, czyli Krappfot. Wojciech Nieśpiałowski

Lear, czyli Krapp

"Lear", reżyseria Janusz Opryński, Teatr Stary w Lublinie

Reżyser przedstawienia w lubelskim Teatrze Starym Janusz Opryński przy wejściu poinformował mnie dokładnie, że trwa ono sześćdziesiąt trzy minuty. Krótko, jak na Szekspirowskiego „Króla Leara” bardzo krótko. Tyle że nikt nie obiecywał pełnoprawnej inscenizacji arcydzieła, a jedynie jego reminiscencję, błysk z Szekspira, dziwną pośmiertną kodę Leara.

Krytyk teatralny, dziennikarz, publicysta, selekcjoner festiwali teatralnych, wykładowca.

Media społecznościowe

Projekt i realizacja strony www Sitte.pl

Image